Śnię o tym, kim moglibyśmy być
Poznam Cię z miłością naturalną, niedotykalną i nieprzewidywalną, z miłością symetryczno-liryczną i niekoniecznie czystą
Choć czasem brak Ci tchu, pewności jakby mniej, nie zatrzymuj się, masz jedno życie
Pielęgnuj obraz mój w swym sercu. Jestem wodą, do której raz włożywszy dłoń, nigdy nie zdołasz jej zapomnieć
W doskonałym świecie to nigdy by się nie zdarzyło, w doskonałym świecie wciąż byłabyś tutaj
Chciałoby się zacząć jeszcze raz, chciałoby odnaleźć zmarnowany czas, utracony blask
Nie wiem czemu, nie potrafię oderwać od Ciebie oczu
Oto nadchodzi początek każdej bezsennej noc, początek każdej łzy, które wyleję. Oto nadchodzi ból, nachodzą mnie te rzeczy, które pragnąłem, aby tak naprawdę nigdy się nie zmieniły
Na pewno każdy choć raz, utracił wiarę jak ja
Jest coś, w co oboje wierzymy, nawet jeśli nie wiemy, gdzie jesteśmy. Tylko Bóg zna powód, założę się, że musiał mieć plan.
Mamy coś, czego nie mogą nam zabrać, naszą miłość, nasze życie
Obejmij mnie i trzymaj mocno, zapnij pasy, to wyboista droga.
Jesteśmy dwojgiem dzieci, podróżujących drogą życia. Nasz świat, nasza
walka.
Moje serce bije jak bęben, przez całą noc. Ciało do ciała, jedno przy drugim i wszystko jest w porządku. Nigdy nie pozwolę ci odejść, bo jest coś, co czuję głęboko w środku.
Ta lwia część, która tęskni za Tobą, która we mnie jest. A we mnie ta lwia część, która myśli za Tobą.
Wszystko kończy się tutaj, w moich ramionach. Będę tutaj na zawsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz