Początki
były zwyczajne. Nic nie zapowiadało tego, co się miało wydarzyć.
Poznaliście
się w jeden z najgłupszych i najbardziej oklepanych sposobów: wpadliście na
siebie. W windzie. Ona z niej wychodziła, Ty wchodziłeś.
-Przep…
- zamarła zaskoczona. Uśmiechnąłeś się lekko, widząc jej reakcję. –Przepraszam – zreflektowała się i wyminęła
Cię zmieszana.
Uśmiechnięty
wszedłeś do windy. Nacisnąłeś odpowiedni guzik i odwróciłeś się w stronę drzwi.
Uśmiechnąłeś się szeroko, widząc, że dziewczyna się za Tobą ogląda. Zarumieniła
się, a Ty odczekałeś, aż drzwi się zatrzasnęły i wybuchnąłeś śmiechem. Niby
taka głupota, a jak cieszy…
Drugi
raz spotkaliście się kilka godzin później, ponownie wpadając na siebie w
windzie. Tym razem to ona wsiadała a Ty wysiadałeś.
-Przepraszam
– powiedziała zmieszana, uciekając wzrokiem gdzieś w bok.
-Znów
na mnie lecisz – zaśmiałeś się. Spojrzała na Ciebie unosząc brwi. To, co
pierwsze rzuciło Ci się w oczy, to jej duże, niebieskie oczy.
-To
pan na mnie leci – zadarła głowę do góry, uśmiechając się cynicznie. Założyła
ręce na klatce piersiowej, czekając na Twoją reakcję.
-Po
pierwsze, nie jestem żaden pan, tylko Krzysiek. Po drugie to Ty mnie
przeprosiłaś, więc to Twoja wina – przekomarzałeś się z nią.
-Przeprosiłam
pa… Przeprosiłam Cię – poprawiła się – bo jestem wychowana, nie to, co
niektórzy – uśmiechnęła się słodko, a Ty parsknąłeś śmiechem. Mimo iż w ogóle
jej nie znałeś, już ją polubiłeś. Miała w sobie to coś, co sprawiało, że miałeś nadzieję, że to spotkanie nie będzie
waszym ostatnim.
-W
takim razie, uznajmy, że to była wina nas obojga, dobra? – kiwnęła głową z
lekkim uśmiechem na ustach, a potem zagryzła wargi i speszona odwróciła wzrok.
-Miło
było Cię poznać – powiedziała, spoglądając na Ciebie przelotnie. Potem wyminęła
Cię i weszła do windy, nim zdążyłeś nawet zareagować.
-Jak
masz na imię? – zawołałeś jeszcze za nią, gdy drzwi windy już się zasuwały.
-Alicja.
-Ciebie
też było miło poznać, Alicjo – mruknąłeś pod nosem. Spojrzałeś na zegarek i zakląłeś,
a potem wybiegłeś z bloku. Trener chyba Cię zabije, jak się spóźnisz.
Całą
drogę myślałeś o dziewczynie. Nie mogłeś zrozumieć, co ona ma takiego w sobie,
że po paru minutach rozmów z nią, nie potrafiłeś o niej zapomnieć. W jej
zachowaniu było coś, co sprawiało, że naprawdę chciałeś bliżej ją poznać.
Na
halę wpadasz spóźniony. Serio, świetnie zaczynasz. Pierwsze treningi w nowym
klubie, a Ty już się spóźniasz. Wenta jest wściekły, ale nie bardzo się tym martwisz.
Masz większe problemy – musisz wyrzucić z głowy wspomnienie niebieskich oczu
Alicji. Gdy to Ci się nie uda, wtedy będziesz musiał przejmować się trenerem.
Z
treningu wracasz wykończony. Wenta dał wam popalić, a Tobie w szczególności.
Następnym razem będziesz musiał bardziej przyłożyć się do udawania, że
interesuje Cię tylko trening. Ale przynajmniej dzięki Wencie mogłeś skupić się
tylko na przygotowaniach do nowego sezonu i nic, żadne niebieskie oczęta, nie
zawracały Ci już głowy.
Włóczysz
nogami, jedyne o czym marzysz to sen. Wchodząc do bloku, kątem oka dostrzegasz
znajomą postać. Sen natychmiast poszedł w zapomnienie. Odwróciłeś się na pięcie
i ruszyłeś za Alicją. O ile, rzecz jasna, to była ona.
Skręciłeś
w uliczkę, w której zniknęła, ale jej nie było. Dopiero po kilku minutach
krążenia po osiedlu (oczywiście znasz je doskonale, jak własną kieszeń)
trafiłeś na plac zabaw. Alicja siedziała na jednej z huśtawek…
Moment.
Plac zabaw? To coś takiego tu w ogóle jest?!
Alicja
siedziała na jednej z huśtawek z wielkimi białymi słuchawkami na uszach. Miała
zamknięte oczy, odpychała się lekko nogami i kiwała głową w rytm muzyki.
Uśmiechnąłeś się, widząc, jak nuci pod nosem.
Podszedłeś
do niej i delikatnie dotknąłeś jej ramienia. Podskoczyła zaskoczona, otwierając
oczy. Chwilę później krzyknęła wystraszona, tracąc równowagę. Zadziałałeś instynktownie
– pochyliłeś się nad nią i złapałeś ją w pasie, potem ostrożnie sadzając na
huśtawce.
-Dziękuję
– powiedziała drżącym głosem, ściągnęła słuchawki i wyłączyła muzykę.
-Ja..
Przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć – mówisz skruszony. Naprawdę jest Ci głupio.
-Nie
szkodzi – uśmiechnęła się do Ciebie. Nieśmiało odpowiedziałeś tym samym.
Nieśmiało?
Ty i nieśmiałość?!
Krzysiu, posłuchaj mnie
uważnie. Daj sobie spokój z tą dziewczyną zanim nie będzie za późno.
---
Krótko, postaram się, żeby następny był dłuższy.
Umówmy się, że to początek, a początki są najgorsze, dobra?
Asik, no właśnie Alicja nie do końca jest dorosła, bo jak się już zapewne zorientowałaś, akcja rozgrywa się w sezonie 2012/2013 :) ale tak musi być.
---
Krótko, postaram się, żeby następny był dłuższy.
Umówmy się, że to początek, a początki są najgorsze, dobra?
Asik, no właśnie Alicja nie do końca jest dorosła, bo jak się już zapewne zorientowałaś, akcja rozgrywa się w sezonie 2012/2013 :) ale tak musi być.
Krzysiek to taki mały, bezbronny chłopczyk w tym opowiadaniu póki co i sam nie wie co oczekuję, ale ciągnie go do Alicji. Alicja za to wydaję mi się taka nieśmiała i bezbronna i za to lubię twoich bohaterów, lubię jak piszesz więc bd czytać i czekam na kolejny dłuższy oraz zapraszam na mojego Krzysia
OdpowiedzUsuńjedna-historia-tysiace-ulic-i-serc.blogspot.com
Tak, tak. W stu procentach zgadzam się z czytelniczką powyżej, co do charakterów postaci w tym opowiadaniu. Na ręcznej to ja się wcale nie znam, więc będę się utożsamiała z takimi właśnie obrazami postaci :-) Spotkanie, jak spotkanie - przypadkowe, później jeszcze jedno i następne. Ciekawe tylko do czego one ich doprowadzą.
OdpowiedzUsuńhttp://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/
Oh... Pierwszy rozdział :D
OdpowiedzUsuńI już sie spotkali. Obstawiam, że Ala zadziała na Krzysia swoją dziewczęcą nieśmiałością, bo inaczej nie nalegałby na to żeby ją spotkać. Chociaż ja na jej miejscu uderzyłabym gdyby ktoś mnie wystraszył - zazwyczaj tak robię :)
Sama nie wiem co Ci mogę jeszcze powiedzieć i chyba sie wreszcie sie zamknę i poczekam na kolejny rozdział :)
Buźka
No to tym bardziej małolata.
OdpowiedzUsuńAle dobra. Różne kombinacje się w tym świecie trafiają, więc i tak mogła być bardziej drastyczna różnica wieku. Dużo bardziej.
Bez wątpienia weszła Lijkowi do głowy ta dziewczyna, rozsiadła się wygodnie i wyjść nie chce. Jak to się rozwinie? Dobre pytanie. Nie sądzę, żeby miało to specjalne szanse na powodzenie. Ale kto wie. Mogę się mylić.
pozdrawiam :)