Alicja wybudowała
wokół siebie gruby, wysoki mur. Zauważyłeś to od razu, już podczas Waszego
pierwszego spotkania. Z każdym kolejnym dniem Waszej, nazwijmy to, znajomości
tylko utwierdzałeś się w tym przekonaniu.
Alicja wybudowała
wokół siebie gruby, wysoki mur, którym odgradzała się od świata i ludzi. I choć
bardzo się starasz, nie potrafisz go zburzyć. Ale się nie poddajesz i to
przynosi efekty – czasami, rzadziej, niż rzadko, ale jednak, mur pęka, a Ala
przez te kilka chwil dopuszcza Cię do siebie, nie pilnuje się tak bardzo, by
nie powiedzieć, czy nie zrobić czegoś, czego nie powinna. Śmieje, ba!, kpi sobie z Ciebie, kompletnie
nie przejmując się Twoją reakcją. Nie tylko słucha, ale i opowiada o sobie, co
prawda, nie za dużo i jakieś mniej istotne fakty (które jak sama twierdzi, nie
powinny Cię zaciekawić, ale Ciebie interesuje wszystko, co ma jakikolwiek
związek z Alą). Zawsze gdy pytasz o coś istotniejszego, odpowiada półsłówkami i
natychmiast zmienia temat.
I to zazwyczaj
jest koniec. A mur, który powstaje w miejsce popękanego, jest jeszcze
potężniejszy i solidniejszy.
Minęło kilka
tygodni i choć możesz bez cienia przesady powiedzieć, że poznajesz ją coraz
lepiej, prawda jest taka, że nadal niewiele wiesz o Ali. A większość rzeczy,
których się dowiedziałeś, to zwykłe wnioski wyciągnięte z własnych obserwacji.
Nie za dużo, ale jednak.
-Dziwna jesteś –
mówisz nagle, a potem gryziesz się w język.
-To był
komplement? – spogląda na Ciebie, unosząc brwi. Jej oczy błyszczą wesoło, a
usta wykrzywiają się w drwiącym uśmiechu. –Skoro tak, to powinieneś mocno
poćwiczyć – kpi sobie.
Wzdychasz,
podirytowany własną głupotą.
-To nie tak…
Chodzi mi o to, że ja jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak Ty –
palnąłeś jeszcze większą głupotę, niż przed chwilą.
No świetnie!
Alicja prychnęła.
-Jeżeli sądzisz,
że tym błahym i oklepanym tekstem zaciągniesz mnie do łóżka, to jesteś w
błędzie – robisz wielkie oczy, a potem parskasz śmiechem, widząc Jej minę.
-Właśnie to mi
chodzi. O to, jak się zachowujesz… - przygląda Ci się zaciekawiona, a Ty
czujesz, że z każdym kolejnym słowem robisz z siebie coraz większego idiotę.
Przygryzasz
policzki od wewnątrz, zirytowany własną głupotą.
-Kontynuuj –
prosi, uśmiechając się do Ciebie.
Zazwyczaj, kiedy
nie kłamiesz, jak najęty, starasz się być szczerym człowiekiem i zawsze mówić
to, co myślisz. Tym razem różnica była taka, że teraz tylko mówisz.
Nie bardzo wiesz,
co Jej powiedzieć. Była jedną, wielką sprzecznością.
-Jesteś nieśmiała
– nawet za bardzo – ale momentami sprawiasz wrażenie aroganckiej. Jesteś
małomówna, czasami nie mówisz nic, a czasami to buzia Ci nie zamyka. Jesteś
najmilszą osobą, jaką w życiu spotkałem, lecz bywasz bezczelna i bez przerwy
sobie ze mnie kpisz. Czasami ciągle się śmiejesz, a czasami zachowujesz się,
jak najgorsza pesymistka. Sama twierdzisz, że jesteś antyspołeczna, ale ze mną
i z chłopakami dogadałaś się od razu… No i nie znam nikogo, kto aż tak próbował
mi wmówić, że jest złym człowiekiem i…
-Ja naprawdę nie
jestem dobrą osobą, Krzyś – przerywa Ci. –A towarzyszem jeszcze gorszym .
Masz dość tego
Jej gadania. Bo ile można wysłuchiwać w kółko tego samego? Zwłaszcza, że to nie
była prawda? Alicja, choć nie zdawała sobie, z tego sprawy, a Ty też nie
potrafiłeś powiedzieć tego głośno, była jedną z najlepszych osób, jakie było
dane Ci poznać.
Wstajesz i
podchodzisz do Niej. Kucasz przed nią o delikatnie łapiesz za dłonie, choć
doskonale wiesz, że nie powinieneś tego robić. Czujesz, jak spina wszystkie
mięśnie.
-Posłuchaj mnie,
Alicjo – mówisz poważnie, mimo wszystko nie puszczając jej rąk. –Lubię Cię…
-Bo tak naprawdę
mnie nie znasz – mruknęła, odwracając głowę.
Ignorujesz jej
słowa.
-Lubię Cię i nie
obchodzi mnie jaka jesteś na co dzień – chociaż bardzo chciałbyś to wiedzieć –
ale to, jaka jesteś przy mnie. I gdybym nie chciał, to nie spędzałbym z Tobą
tyle czasu, rozumiesz?
-Ja… - chce coś
powiedzieć, ale rezygnuje. Zagryza wargi i zamyka oczy, lecz Ty i tak
dostrzegasz łzy. –Muszę już iść – wyrywa ręce z Twojego uścisku i wybiega,
jakby się paliło.
Świetnie, co ja znowu zrobiłem nie tak?!
„Przepraszam”
„Za co?”
„Czasami tak mam, że zachowuję się, jak
rozhisteryzowana nastolatka”
Śmiejesz się pod
nosem.
„Masz trening?”
„Tak”
„Wpadniesz potem?”
„Wpadnę. Do zobaczenia”
„Do zobaczenia =)”
Kamień spadł Ci z
serca. Widać Ala nie była na Ciebie, aż tak zła, jak myślałeś.
-Po treningu
idziemy na piwo – zarządza Michał, pojawiając się niewiadomo skąd. Chłopaki
byli wręcz zachwyceni, ale Ty nie podzielałeś ich entuzjazmu.
-Ja nie dam rady
– stwierdzasz. Nie masz zamiaru rezygnować ze spotkania z Alicją. Za niedługo
zaczyna się sezon i chcesz spędzić z dziewczyną jak najwięcej czasu, póki to
możliwe. Kumpli jeszcze będziesz miał po dziurki w nosie.
-Dlaczego?
-Nie mam czasu –
mówisz wymijająco.
-Ej, Krzysiu, a
co Ty tak ostatnio ciągle czasu nie masz? – pyta podejrzliwie Mateusz.
-Może się
zakochał? – rzucił Uros, a reszta buchnęła śmiechem. Słysząc ich złośliwe
komentarze, wzdychasz ciężko.
Całe życie z debilami.
Dlatego właśnie
tak niemal rozpaczliwie, potrzebujesz obecności Ali. Miło jest od czasu do
czasu spędzić czas z kimś normalnym.
Otwierasz usta,
by odpowiedzieć, ale natychmiast je zamykasz, bo nie wiesz, co miałbyś im
powiedzieć. Że masz spotkać się z Alką? W życiu! Chcieliby iść z Tobą, a do
tego dopuścić nie zamierzasz.
-Chodźcie już, bo
się Wenta wkurzy - z opresji ratuje Cię Totti.
-Dzięki, stary –
mówisz, podchodząc do niego.
-Nie ma sprawy.
-Lijek, podejdź
tu na chwilę – słyszysz w pewnym momencie głos trenera. Zostawiasz piłkę i
posłusznie idziesz w jego kierunku.
-Tak?
-Słuchaj, czy
mógłbyś się dowiedzieć, czy Ala przyszłaby jeszcze na trening? – patrzysz na
niego zaskoczony. Wygląda na lekko podenerwowanego.
-Jasne, mogę się
jej spytać – ale wątpisz, by się zgodziła. Wiesz, ile kosztowała ją ta ostatnia
sytuacja. –Bogdan, a tak w ogóle, skąd ona się tu wtedy wzięła?
-To raczej ja
powinienem spytać, skąd wiedziała o tym treningu – patrzy na Ciebie wymownie.
-No co? – robisz głupią
minę.
-Plątała się po
korytarzu, a ja potrzebowałem pomocy. Spytałem ją, czy zna się na ręcznej,
odpowiedziała, że tak, więc zaproponowałem, żeby mi pomogła. Zgodziła się.
A potem
odchorowywała to dwa dni.
-Jak będzie
chciała, to ją weź, teraz, jak trenujemy na hali.
-Jasne.
-Wyglądasz
okropnie – śmiejesz się pod nosem.
-Alka jak zawsze
milutki – kpisz.
-Staram się –
wyszczerzyła się wesoło. Odsunęła się, robiąc Ci miejsce. –Chcesz czegoś?
-Kawy –
zostawiasz torbę w kącie. Dziewczyna zniknęła w kuchni. –Dużej i mocnej –
wołasz jeszcze za nią i kierujesz się w stronę w jej pokoju. Już dawno zacząłeś
się tu czuć, jak u siebie.
Rozsiadłeś się
wygodnie na łóżku i przymknąłeś oczy.
-Proszę – podaje Ci
kubek.
-Jesteś aniołem –
mówisz rozmarzony, błyszczącymi oczami patrząc na kawę.
Śmieje się lekko,
a Ty znowu zaczynasz się zastanawiać, dlaczego tak rzadko to czyni. I dlaczego
zachowuje się, jakby nienawidziła tego robić…
-Trener dał wam
aż taki wycisk? – pyta, siadając na krześle przy biurku. Kiwasz głową, upijając
łyk ciepłego napoju.
-Masz zaproszenie
na trening – robi wielkie oczy. –Bogdan kazał Ci przekazać. Tomek też chce w
końcu poznać osobę, która chce go wygryźć – prycha, a Ty parskasz śmiechem. –No
i chłopaki ciągle o Ciebie wypytują – w ogóle to powinieneś się na nią obrazić. Bo gdy tylko któryś z chłopaków
Cię odwiedza, to pierwsze, co słyszysz to: „A Ala jest w domu?”, „Chodźmy do
Ali!” albo „Zadzwoń po Alicję, może wpadłaby na chwilę”. A gdy proponujesz, aby
sami do Niej poszli, prychają tylko i twierdzą, że „przecież Ty ją lepiej znasz”.
-Wpadniesz?
-Nie wiem, Krzyś.
Chętnie spotkałabym się z chłopakami, ale raczej nie na treningu.
-Szkoda, nie
miałbym nic przeciwko, żebyś jeszcze raz została naszą trenerką.
Otwiera usta, by
coś powiedzieć, ale rozdzwania się jej telefon.
-Zostawiłam w
kuchni, zaraz wracam.
-Jasne – mówisz w
pustą przestrzeń, bo Alka już zniknęła. Odstawiasz pusty kubek po kawie na
podłogę i kładziesz się na łóżku.
Przymykasz oczy, tak na chwilę, póki Ala nie wróci…
Powoli podnosisz
ociężałe powieki, ale natychmiast je zamykasz. Otwierasz je ponownie i mrugasz
kilka razy, chcą je przyzwyczaić do jasności, panującej w pomieszczeniu.
Dopiero po chwili dociera do Ciebie, co się stało.
-Zasnąłem… -
jęczysz cicho, uderzając lekko dłonią w czoło. –Przepraszam Alka – mruczysz,
spoglądając na dziewczynę. Siedzi na
biurku, opiera się plecami o ścianę. Nogi ma podciągnięte pod brodę, a lampka
skierowana jest na jej uda, na których też trzyma jakąś książkę.
-Nie ma sprawy –
uśmiecha się szeroko. Zamykasz oczy, znów czując ogarniające Cię zmęczenie.
-Daj mi jeszcze
chwilkę i już stąd spadam – obiecujesz.
-Daj spokój,
śpij. Ja prześpię się w salonie – mówi. Otwierasz gwałtownie oczy.
-Nawet się nie
wygłupiaj! Chodź! – przesuwasz się i podnosisz koc, jasno dając jej do
zrozumienia, że ma się koło Ciebie kłaść i koniec kropka. Dopiero wtedy
orientujesz się, że jesteś przykryty, a sam na pewno tego nie zrobiłeś. –A tak
w ogóle dziękuję.
-Za co?
-Za użyczenie
łóżka i koca.
-Nie ma sprawy –
uśmiecha się szeroko. Odkłada książkę i schodzi z biurka. Widzisz, że się
zawahała, niepewna, co ma zrobić.
-No chodź, bo
mnie już ręka boli – mówisz. Nie zamierzasz odpuszczać. Ala zgasiła lampkę i
podeszła do łóżka. Ostrożnie położyła się koło Ciebie. Przykryłeś ją kocem i jeszcze
się przesunąłeś, robiąc Jej więcej miejsca.
-Nie tak
wyobrażałam sobie noc z seksownym sportowcem, ale niech będzie.
Czasami, tak jak
teraz, ciężko stwierdzić Ci, czy mówi poważnie, czy żartuje. Ale nie zamierzasz
odpuszczać.
-Czyli według
Ciebie jestem seksowny? – śmiejesz się cicho.
-Według moich
koleżanek owszem. Ja bym polemizowała – w świetle księżyca dostrzegasz
ironiczny uśmiech błąkający się w kącikach Jej ust.
-Powinienem się
obrazić, ale Twoje koleżanki twierdzą, że jestem seksowny, to mi wystarczy.
Tylko nie mów im, co się wydarzyło, mogłyby w akcie zazdrości wyrządzić Ci
krzywdę – mówisz „poważnie”. Ala śmieje się cicho.
-Zabiorę tę
tajemnicę do grobu. A teraz, dobranoc, Krzysiu.
-Dobranoc, Alciu –
zamykasz oczy. Czujesz, że zmęczenie odeszło. –Alka? – odzywasz się w pewnym momencie,
nie otwierając oczu.
-Tak?
-Wiesz, że udało
mi się zaciągnąć Cię do łóżka? – zachichotała.
-Muszę Cię
rozczarować – otwierasz oczy i zauważasz Jej rozbawione, niebieskie tęczówki
wpatrujące się w Ciebie. –Łóżko jest moje, więc zaciągnęłam Ciebie – wyszczerzyła
się wesoło. –Śpij dobrze.
-Dobranoc,
Księżniczko – uśmiechasz się szeroko.
-Dobranoc… Chcesz
być Księciem na białym koniu, czy Rycerzem w srebrnej zbroi?
-Obojętne. I
jeden, i drugi jest po to, by chronić i ratować z opresji Księżniczkę.
-Okej… W takim
razie pozostaniesz Krzysiem, bo ja doskonale radzę sobie sama. Dobranoc,
Krzysiu – zamyka oczy.
Przez chwilę
przyglądasz się dziewczynie. Uśmiechasz się pod nosem, wkładasz rękę pod
poduszkę i zamykasz oczy.
Jest… Idealnie.
---
Ta... Idealnie. Ja skomentuję to kurtyną milczenia, ale Wy nie bierzcie ze mnie przykładu i śmiało piszcie, co sądzicie.
Alicja człowiek zagadka
OdpowiedzUsuńKrzysiu jest taki miły i słodki. Oni są tacy mili i słodcy i jest pięknie. Mam nadzieję że tak bd zawsze. Żyje tą nadzieją. Czekam na rozwój wydarzeń, a ta rozmowa Krzysia z Alicją, kto kogo zaciągnął do łóżka boska :)
Historia bardzo intrygująca, ciekawa. Nie jesteś pewnie jedyna która takie scenariusze snuje w wyobrazni ale troszke za bardzo odrealnione to jak dla mnie (nie zrozum mnie źle - relacja z takim Krzysiem jest w ogole nierealna, ale ten motyw z Ala na treningach, że Wenta o nia pyta czy bycie ulubienicą wszystkich zawodników w zespole). Czekam z niecierpliwościa na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOstatnia scena wygrywa :) No nie można zaprzeczyć - zaciągnęła go do tego łóżka. A potem on ją. Obojgu się udało ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ta relacja zaczyna powoli robić się niebezpieczna. Niby nic nadzwyczajnego, taka sobie przyjaźń, momentami lekki flirt. Tylko... Między nami jest 12 lat różnicy. I kij, gdyby to chodziło o wiek ok 25 lat w przypadku Alicji powiedzmy. Ale ona jest jeszcze za przeproszeniem gówniarą (mówię tak, jakbym co najmniej starsza od niej była o 20 lat ;P), a on - dojrzałym mężczyzną.
Pomijając kwestie wieku i tego czy między nimi może coś być, muszę Ci powiedzieć, że Ala jest bardzo, bardzo tajemnicza. A więc i intrygująca. A to facetów kręci ;)
buziaki, kochana :**
Wreszcie dotarlam. Piekna pogoda i sloneczko.
OdpowiedzUsuńWracajac do rozdzialu. Jest dobrze. Widac ze Alka stara sie trzymqc Krzysia na dystans. I z jednej strony to Dobrze. Ale z drugiej strony Lijek moze w koncu uciec.
Oh co za piekna scena lozkowa xD padlam normalnie. Na pewno burzy.to jakas sciane miedzy nimi.
Buzka ;*
No świetny ten rozdział! :D
OdpowiedzUsuńAla jest taka tajemnicza, a jednak Krzyśkowi co rusz udaje się do niej zbliżyć... i nawet do łóżka ją "zaciągnął", albo to ona jego? Kto to wie? :P Niby wszystko fajnie, pięknie, ale gdzieś tam z tyłu głowy kołata mi się myśl, że między nimi jest spora różnica wieku...
Ona naprawdę jest dziwna, taka tajemnicza... Ale Krzyśkowi chyba to nie przeszkadza, skoro wciąż jest zainteresowany. Bo że jest, to już chyba wiedzą oboje i jak wszystko dalej będzie rozwijać się w tym kierunku, to informacja pójdzie w świat i chłopaki z drużyny też się zorientują dlaczego Krzysiek ma dla nich ostatnio nieco mniej czasu niż wcześniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[lucky--loser]
A Ja. Zamiast odpisywac ci na gg to czytam Krzysia, zla Daja! Ale jest taki cudowny ze az trzeba! Chce juz nasteonego!
OdpowiedzUsuńdziekuję za zaproszenie na bloga :)
OdpowiedzUsuńopowiadanie bardzo mi się podoba, bo narracja jest całkiem inna no i bohater nietypowy, nigdy wcześniej nie czytałam blogów o piłkarzach ręcznych ;p
główna bohaterka mnie trochę irytuje, ale może własnie dlatego nasz Krzysiu się w niej zakochał? może to własnie jest to co go w niej pociąga? :)
końcówka taka słodka, że aż się rozpłynęłam <3
czekam na następny! :))
Przepraszam. Nie zauważyłam następnego rozdziału. :D
OdpowiedzUsuńHymm.. Z tego, co widzę (a raczej czytam), to Krzysiek obrał sobie za cel uczynienie z Alicji dziewczyny pewnej swego, wesołej, radosnej i już nie tak roztrzepanej. Może mu się uda. Kto to wie? Może on jeden umiałby do niej dotrzeć?
:**